TumbleCatch

Your gateway to endless inspiration

Opinia - Blog Posts

4 years ago

Uwielbiam co TSM robi z Dr Stone

Na mangę trafiłam zupełnym przypadkiem i przeczytałam tylko to, co było przetłumaczone na polski... jakieś trzy lata temu. Wtedy Stone Wars się nawet na dobre nie zaczęły, nie mówiąc już o tym co było przetłumaczone. Wróciłam do oryginału dopiero po tym, jak skończyłam pierwszy sezon, więc to nie tak, że znałam mangę na pamięć kiedy podchodziłam do animacji. Ale też nie zaczynałam serii kompletnie na świeżo.

Ok, tyle jeśli chodzi o wstęp. Jeśli chodzi o anime, to na początku byłam trochę zawiedziona. Przez pierwsze kilka odcinków miałam wrażenie, że strasznie pędzą z fabułą i pomijają jakieś elementy, ale to prawdopodobnie był mój sentyment do mangi.

Pierwszy sezon pokrył jakieś 60 rozdziałów, ale nie było tego za bardzo czuć. Tempo opowiadania historii koniec końców okazało się świetnie pasować do anime, a reżyser podjął kilka naprawdę dobrych decyzji. Na dodatek seria całkiem nieźle oddała kreskę Boichi’ego, którą po prostu uwielbiam.

Dla mnie jednak najlepszą częścią anime jest muzyka. Muzyka to zazwyczaj najbardziej oryginalna część anime. To także oznacza, że cała odpowiedzialność za muzykę spada na studio i osoby pracujące przy serii. Mangi i nowelki nie zawierają gotowej ścieżki dźwiękowej, ani nawet żadnych sugestii, w przeciwieństwie do wielu innych elementów serii. Muzyka nadaje scenom określonego tonu, podkreśla to, co dzieje się na ekranie oraz emocje, które mają być przekazane. Świetna muzyka może sprawić, że nawet kiepskie sceny wypadną dobrze, a zła może zniszczyć nawet najbardziej emocjonalne momenty. Dlatego właśnie tak bardzo uwielbiam, co dzieje się z adaptacją Dr Stone. Muzyka świetnie wpasowuje się w sceny, cały soundtrack jest wykorzystywany jak dla mnie perfekcyjnie.

Wiem, że sama muzyka nie wystarcza, żeby scena była dobra. Nawet najlepsza muzyka nie naprawi okropnej animacji czy rysunków (chociaż na pewno pomoże) Jednak bardzo, bardzo rzadko zdarza się, że animacja jest aż tak słaba, żebym to zauważyła, a przeciętnej, dobrej i świetnej za nic nie odróżnię. Dlatego muzyka jest dla mnie ważniejsza.

Musiałabym się naprawdę wysilić, żeby znaleźć coś nie tak z tą serią. Anime to połączenie dobrych i świetnych elementów, które razem działają perfekcyjnie. Nawet ten filler na pół odcinka na początku drugiego sezonu był znakomity: pomógł zachować płynność historii oraz bardziej emocjonujące zakończenie, a na dodatek wpasowywał się w fabułę. To jedno z moich ulubionych anime i jedno z lepszych, jakie widziałam. To, co studio robi z tą adaptacją naprawdę mi się podoba i mam nadzieję, że utrzymają wysoki poziom!


Tags
4 years ago

Yakosuko no Neverland

Jestem wielką fanką mangi. Czytałam ją tylko w wersji polskiej, ale każdy tom pochłaniałam z dużą radością, zazwyczaj więcej niż raz. I kiedy dowiedziałam się o anime, byłam bardzo podekscytowana.

Niestety, bardzo się rozczarowałam, a anime nie sprostało oczekiwaniom. Było bardzo pośpieszone i wycięło masę monologów wewnętrznych bohaterów, które były dla mnie częścią klimatu mangi. Niektóre z nich zostały zastąpione przez dialogi, ale większość z nich to po prostu ciche ujęcia na których nie dzieje się praktycznie nic. Nie wszystko można wyczytać tylko z twarzy postaci, a brak tych monologów spłyca ich charakterystykę. I to nie były wszystkie zmiany, jakie anime wprowadziło, które mogły mniej lub bardziej spłycić historię.

Z dobrych stron: animacja i grafika były przepiękne, a reżyseria i ustawienie kadrów zazwyczaj świetnie się sprawdzały. Muzyka naprawdę dodaje klimatu, a opening jest cudowny (chociaż to prawdopodobnie dlatego, że wykonuje go jeden z moich ulubionych zespołów)

Problem polega na tym, że w mandze wszystko działało lepiej. Nie jestem przeciwniczką zmieniania materiału źródłowego podczas adaptacji. Wręcz przeciwnie. Jednak jeśli już coś zmieniasz, zwłaszcza, kiedy starasz się zaadaptować całą historię tak dokładanie jak się da, to musisz być gotowy na porównania z materiałem źródłowym, gdzie masz całą serię innych rozwiązań i zabiegów fabularnych, które sprawdziły się inaczej. Nie zawsze lepiej, ale inaczej.

Yakosuko no Neverland to całkiem okej, może nawet dobre anime. Niestety, adaptuje świetną mangę, więc nawet ‘dobre’ w porównaniu wypada nie najlepiej.

I z tego co widziałam do tej pory, w drugim sezonie będzie prawie tak samo. Prawie, bo w drugim sezonie dużo mniej czuć było wycinanie materiału, chociaż to może być wina tego, że dawno nie wracałam do pierwszych tomów. Koniec końców, jestem rozczarowana, ale nie zaskoczona. 


Tags
4 years ago

Jako fanka Peggy Sue (i AU-Canon Divergence) naprawdę mnie denerwuje, że praktycznie wszystkie FF korzystające z tych tropów uparcie podążają za ‘The Stations of the Canon’ najbardziej jak się da. Dlatego uwielbiam, jak My Next Life as a Villainess w pewnym sensie wyśmiewa ten sposób myślenia.

Katarina po odzyskaniu wspomnień jest fanką, która grała w grę otome i za cholerę nie dociera do niej, że jej akcje mają znaczenie, a Butterfly Effect zmienił całą historię praktycznie kiedy tylko się obudziła. To że Kat jest taka nieświadoma zmian które sama tworzy i wciąż wydaje jej się, że podąża za fabułą gry, ma efekt komiczny, ale dla mnie już chyba zawsze pozostanie komentarzem do autorów obsesyjnie przepisujących kanon w swoich FF. I tylko za to My Next Life as a Villainess ma u mnie +10 XD

Cała seria sprawiła mi dużą przyjemność, świetnie się na niej bawiłam i naprawdę nie mogę doczekać się kolejnego sezonu! Also, opening jest cudowny, zwłaszcza jeśli chodzi o muzykę.

Największym minusem tego anime jest chyba to że za żadne skarby nie da się zapamiętać całego tytułu, zwłaszcza po japońsku. Czy oni brali udział w jakimś konkursie na najdłuższy tytuł anime/nowelki roku?..


Tags
4 years ago

Kilka słów o Ataku Tytanów

Kiedy dowiedziałam się, że finał SnK przechodzi do innego studia bardzo się bałam. Zazwyczaj po czymś takim seria nie kończy dobrze (One Punch Man, Nanatsu no Taizai), a grafika (i śliczna animacja manewru trójwymiarowego) to dla mnie zawsze była największa przewaga jaką anime miało nad mangą. (nie, serio, przerwałam czytanie mangi bo nie mogłam patrzeć na obrazki) To było jedno z pierwszych anime jakie w życiu widziałam, więc bardzo, bardzo mi zależało, żeby finałowy sezon się jakoś trzymał.

No i się trzyma nawet nieźle. Opening jest… dziwny. Pasuje klimatem i wygląda prześlicznie, ale tęsknię odrobinę za Linked Horizon (ale tak samo na początku było z Red Swan, więc może po prostu muszę się przyzwyczaić). Animacja… nie jest gorsza? Jak mówiłam, nie zauważam jeszcze takich rzeczy, o ile nie są zrobione źle. Ale same rysunki są równie śliczne co w poprzednich sezonach i są w stanie wzbudzić we mnie te same emocje. Czyli finałowy sezon robi coś co przerosło mangę, chociaż mogliby być odrobinę bardziej subtelni z nawiązywaniem do n

Teraz największą obawą jest kwestia fabularna, a przez spoilery już zaczynam tracić nadzieję, że cokolwiek z tego będzie się trzymało kupy, ale w tym nie ma aż tyle winy studia. Jeśli mam dostać bajzel bez sensu, to przynajmniej będzie ładnie zanimowany.


Tags
Loading...
End of content
No more pages to load
Explore Tumblr Blog
Search Through Tumblr Tags